Chce mi się spać.

Każdy z rodziców czeka na ten magiczny moment. Czasem jesteśmy już tak zmęczeni, że nawet nie wiemy, jak o kiedyś było. Rodzice małych dzieci na pewno wiedzą o co mi chodzi. Tak, mówię o śnie, dziecka i jego opiekuna. To jest bardzo ciężki temat, zwłaszcza dla mnie, matki 7 miesięcznego malucha. Jest ciężko, naprawdę, jednak pocieszam się myślą, że nie ja pierwsza i nie ostatnia. Marne pocieszenie. Wielu rodziców czeka na ten moment. Moment, kiedy dziecko przesypia całą noc. Kiedy powinien on nadejść? Czy w pierwszym miesiącu życia dziecka, pierwszym roku, czy jak dziecko pójdzie do szkoły? No i tu właśnie jest dylemat. Jako rodzice musimy się przygotować na to, że nie ma magicznej daty, okresu, w którym nasze maleństwo zacznie te noce przesypiać. Zastanawiam się czasem, czy to rzeczywiście jest możliwe, jak koleżanki opowiadają o tym, że ich synek przesypia całą noc od momentu ukończenia miesiąca albo dwóch. To jest możliwe? Mój szkrab ma 7 miesięcy i dalej budzi się nawet kilka razy w nocy. Ja już nawet dałam za wygraną i po prostu śpi ze mną. Jestem tak zmęczona w nocy, że nawet nie mam sił, żeby wstać i kilka razy chodzić do niego do łóżeczka. Mam wrażenie, że ze mną śpi nieco lepiej. Z córką było podobnie. Już nie pamiętam, kiedy zaczęła przesypiać noce. Mam wrażenie, że to był czas, jak ja już wróciłam do pracy. Także miała wtedy około 1,5 roku. Najgorsze jest to, że pamiętam, jak jeszcze w ciąży powtarzali mi „wyśpij się, jak urodzisz to nie odpoczniesz już”. No tak, wszystko dobrze. Tylko po pierwsze, na zapas się jeszcze nikt nie wyspał. Po drugie, ja już w ciąży cierpiałam na bezsenność. Już od I trymestru w nocy musiałam wstawać kilka razy, by opróżnić pęcherz. W miarę rozwoju ciąży było coraz gorzej… Z drugim dzieckiem wiedziałam już, co może mnie czekać. Jednak liczyłam na przychylność losu. Niestety, w dzień chodzę, jak zombie. A może spróbować różnych metod z „mądrych” książek, jak usypiać dzieci. Testowałam, na córce. Jedna z metod najbardziej zapadła mi w pamięć. Mówi ona o odkładaniu dziecka do łóżeczka i pozostawianiu go tam, nawet jak płacze. Po kilku minutach trzeba przyjść, ukołysać dziecko i znowu zostawić. Odstępy czasowe trzeba zwiększać, tak by rzekomo dziecko zrozumiało, że ma samo zasnąć. Teraz dopiero widzę, jaka to bestialska metoda. Mam drugie dziecko i przy nim nawet nie będę próbować jej. Przy córce zrobiłam to może raz, dwa i tak nie było skutków.
Nie ma rzeczywiście określonego czasu, w którym dziecko powinno przesypiać noc i już. Jedne dzieci mają kilka dni i nie mają z tym problemu, natomiast inne zaczynają spać całą noc dopiero, jak mają kilkanaście miesięcy. Nie jest to pocieszające. Jednak ja widzę to też trochę z innej strony.
Jestem zmęczona, jednak myślę sobie, że to maleństwo nas potrzebuje. To jest przecież jedno z najcudowniejszych uczuć: to, że ktoś na tym świecie cie potrzebuje. Potrzebuje twojego ciepła, przytulenia. Nie ukrywam, że w momencie, kiedy jesteśmy zmęczeni, czasem ciężko nam racjonalnie myśleć, ale jesteśmy rodzicami, a niewyspanie jest w nie wpisane.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here